piątek, 1 maja 2020

                         ODBICIE 


W odbiciu wody patrzę na drugą stronę
gdzieś gdzie nie sięga ludzki wzrok.
Mijając twarze których nie zapomnę
widzę Ciebie lecz dotknąć nie mogę
zanika w oddali Twój głos.
Chłód i mrok pożera Twój obraz
kamienny mój wzrok
co przeszywa Cię na pół.
Co raz cięższy staje się mój oddech
zanika obraz mijających dni.
Z kawałków lodu co lecą na me skronie
razem z mrokiem
który dla mnie dniem.
Składam taflę w której odbiciu
z drugiej strony ciemność jest jak dzień.
Już tęsknota zmieniła swe imię
kiedyś była nadzieją jak sen.
Pośród westchnień i żalu milczeniom
w tym odbiciu co patrzy na mnie się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

      W ukryciu Za kotarą przemijania co ukrywa świat. Oddzielone skrawki bycia chcę się schować zatrzymuje czas. Zapomniane kolorowe...