BEZSILNY ANIOŁ
Rozwijam skrzydła Anielskie.
Zakładam niewidzialny płaszcz
co ukrywa mnie.
Biorę głęboki oddech
i unoszę się.
Po drodze gubię pióra ze skrzydeł
reszta w słońcu spala się.
Jestem blisko swego celu
niczym Ikar zbliżam się.
Po czym raptem jakaś siła
trąca mnie i ciągnie w dół.
Opór wiatru który mnie hamuje
sprawia że odczuwam ból.
Skrzydła już mam połamane
reszta siły we mnie jest.
Pragnę dotrzeć już gdziekolwiek
gdzie jest tej podróży sens.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz