W KOMINACH CISZA GRA
Fabryczne kominy te wysokie.
Z oddechem puszczające przepustkę
do ogrodu zwanego rajem.
Przykuwające wzrok ludzi
co liczą cegła po cegle
odkrywając wiek i lata.
Z odciśniętym piętnem na twarzach
i dłoniami zmęczonymi.
Będące trucizną i żywicielem.
Nie znające granic i wysokości
która dzieli ich..
W kwestii życia i śmierci.
Strażnicy miasta mego.
Co w zasięgu swego wzroku
widzą dramaty prostych ludzi.
Którzy patrzą zbyt wysoko
by dostrzec siebie samych.
I te które łączą dwa światy.
Wysyłając nasze dusze
w odległe świata strony.
W kominach naszych myśli
kłębią się jak dym wspomnienia.
Które lecą gdzieś nad nami.
Dając wyraz naszych wspomnień
ciepłych lecz niedoskonałych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz