Nabieram powietrza w powolnym oddechu
ręce wprost do słońca wyciągam swe.
Do okoła błękit nieba i morze
w mym środku moje wnętrze
które wolnym staje się.
Rozmazane kolory w odbiciu
toni wody co w słońcu płynie gdzieś.
Tworzą obraz w którego obliczu
człowiek mały jak kropla staje się.
Słone usta delikatnie oblizuję
które mają tych głębin ostry smak.
Ptaków śpiew nad głową gdzieś słyszę
którym wiatr do tańca pięknie gra.
Zapach lasu za plecami wyczuwam
chce się wkupić
dając mi o sobie znać.
Abym zechciał się trochę odwrócić
i podziwiać w kroplach deszczu jego świat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz